Myślałam, że BLWiarze są świrnięci. Serio. Że mają małego hopla, to całe zdrowe odżywianie, zaufanie do dziecka, pielęgnowanie bałaganu… Świry! Tak myslałam, bo sama jestem BLWiarą. I uwielbiam to! Ale, ale… Kochani! My, to pikuś w zestawieniu z Chuściakami! Ci, to dopiero są zamotani!:) cudownie zamotani. Prawdziwe zakręty na punkcie bliskości totalnej swoich maluchów. Skąd to wiem, skoro dziecka nigdy nie omotywałam?:) Ano na chwil parę dane bylo mi dotknąć świata Chuściaków.
Gdy Magda odezwała się do mnie z zaproszeniem na imprezę, ktorą chciała zorganizować z okazji 1 rocznicy nicminiewisi.pl pomyślałam "Kolejne doświadczenie, chętnie, ciekawe, co to będzie za spotkanko".
Także tego…
Spotkanko.
Gdy uczestniczylam mimochodem w organizacji tego "spotkanka" (które po tygodniu przestałam w myślach tak nazywać i szukałam lepszej nazwy niż "Woodstock"), zastanawiałam się, co stoi na końcu. Chińskie wesele?? Ale to, co zobaczyłam po przekroczeniu progu Barbary, wroclawskiego lokalu, przeniosło mnie w jakiś niesamowity świat. I serio… Woodstock przy tym to pikuś. Zapraszam na krótką relację z I Festiwalu Chustonoszenia.
Magda wywołała całą Polskę, a wśród niej brakowało jedynie prezydenta. Zapewne dlatego, że… że go nie było:);). Spotkali się blogerzy świata tematów dzieciowych i obecny był, uwierzcie mi, KAŻDY. Rozmawiano o wszystkim, co w kwestii dzieci ważne, a gdy nie rozmawiano-tańczono. Nie, nie, nie… Nie "Maseraka", ale cudną Salsę. Nie miałam Antka w chuście, więc wstydziłam się iść pokręcić czterema, ale widok rodziców z maluchami przy sercu, którzy wywijają nogami i nie tylko- cudowny!!! Właśnie, a co z dziećmi niezamotanymi? Gdzie Antoś? Oczywiście w ramionach zabawowych najlepszej wroclawskiej cioci od zabaw! Asiu zkulturadodzieci.pl ! Uwielbiam patrzeć, jak wchodzisz w świat dzieci. Jesteś uosobieniem… Książki idealnej, pięknych snów dziecka, podniebnej huśtawki, pluszaka coccolino… :*
A ja… Cóż ja… Gdy wyszlam z szoku, wzięłam udział w panelu o karmieniu wewspół ze wspaniałymi blogerkami. A później, oczywiście, niosłam kaganek BLW. Warsztaty z Chuściarzami byly inspirujące i jak zawsze nasyfiliśmy konkretnie, o czym na zdjęciu:):)Magdo, chcę Ci powiedzieć, że… Nie wiem… Hm… A może… Jakby tu najlepiej…?
Jestes niezwykłą organizatorką. To, co udało Ci się stworzyć, to z pewnością wydarzenie wydarzeń w kręgu rodzicielstwa. Marzymy o takiej imprezie BLW. Już mam nazwę "Co wisi, to zjem":):):):) Za rok pomoge Ci bardziej z szacunku do tego, co udało Ci się teraz.
DZIEKUJĘ, Magdo, za zaproszenie, Wam Chuściarze za genialnego hopla na punkcie bliskości i Tobie, Syneczku, że jesteś i dzięki Tobie mogę uczestniczyć w takich wydarzeniach.
PS I uwaga!! Może nie pokręciłam na imprezie, ale Salso… Wkrótce nadchodzę!!!:)
PS 2 W ramach ewaluacji : Blogerzy kochani! W przyszłym roku i zawsze – ROZMAWIAJMY więcej ze soba, gdy już się spotykamy. Jedno zdjecie wystarczy;) A możliwość spotkania… Za rzadka, by tracić to na 100 ujęć:)
zdjęcia od Nicminiewisi i zbiory prywatne;)
Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.
Komentarze (3)
Aga
Dodano opinię: 13.06.2016
Super impreza 🙂 Ja chustowałam przez pierwszy rok. Młoda nie chciała jeżdzić w wózku, wolała "wisieć" i drzemać na spacerach 🙂 a poza tym to mega wygodne, zwłaszcza gdy prowadzi się na smyczy psa 🙂 teraz woli sama iść, a gdy sie zmęczy wskakuje do spacerówki. Troche za ciężko się nam zrobiło, kręgosłup trzeszczał, dlatego zrezygnowałam z chusty.. ale baaardzo miło wspominam ten okres 🙂
Dorota
Dodano opinię: 13.06.2016
dziękujemy za piękną relację, a wtedy za przepyszne warsztaty 🙂
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 14.06.2016
:*