A nie można powiesić ręcznika, tylko rzucasz byle gdzie?
A wiesz, że brudne ubrania wkłada się do kosza na pranie?
To takie trudne, włożyć naczynia do zmywarki?
Sam nie możesz sobie wziąć?
A jak już to nie pomaga, sięgamy po grubą broń:
„Ręce ci do pupy:) przyrosły?” Hahaha
No właśnie… przyrosły, czy sami jako rodzice je skutecznie przyszywamy każdego dnia i sami robimy z naszych dzieci beztroskie istoty, które w zasadzie nic nie muszą.
Nieprawda! – powiemy.
No to sprawdźmy. Czy nasze dziecko ma obowiązki domowe?
Nie chodzi o robienie tygodniowych zakupów i tachanie ich do domu, ale o drobne czynności, regularne, które będą należały tylko do dziecka, a które będą wnosiły do życia rodzinnego jego wkład pracy? Np. nakrywanie do stołu, karmienie zwierzaka, sprzątanie po nim, ścielenie łóżka, przygotowywanie sobie ubrań wieczorem… Jedna niewielka czynność, regularnie wykonywana, która będzie wymagała od dziecka systematyczności, pamiętania o niej, wysiłku na miarę jego wieku, poczucia odpowiedzialności.
Jasne, że ciężko znaleźć coś takiego u dwu, trzylatka, ale… tu wystarczy zacząć od drobnych, przygotowujących kroków, np., nie wyręczać w tym, co dziecko może zrobić samo. Upadło mu, niech samo podniesie, rozlało się, powyciera (rozmaże, to poprawisz), zjadło jabłko, ogryzek samo wyrzuci… genialne drobne kroki, przygotowujące do posiadania obowiązków.
Po co te obowiązki? Chcieliśmy dzieci, to teraz przy nich róbmy, ktoś powie. Jasne, ale to nie nam potrzebne jest to, by oni mieli obowiązki. Im jest potrzebne! To niezwykle ważny element wychowania. W ten sposób uczymy dziecko podstawowych czynności domowych, które kiedyś będzie wykonywało samodzielnie, gdy wreszcie wyfrunie z domu. Tu nie chodzi o to, by nam rodzicom było lżej. Jasne, to wartość dodana;), ale głównie o to, by nasze dzieci nie były życiowymi niedorajdami, które nie potrafią kanapki same zrobić, nastawić pralkę czy wyprasować bluzkę.
Kropla drąży skałę, zaczniemy od drobiazgu, a gdy nasze dzieci rosną, rosną też ich obowiązki. Cały widz polega na tym, by dziecko widziało je jako naturalne w rodzinnym życiu. Bo przecież jest jego częścią i skoro potrafi coś zrobić w domu, to powinno to robić, tak jak robi to mama i tato. To wspólny dom i wspólnie dbamy o niego i życie w nim się toczące.
Niezwykle ważne są jednak dwie kwestie.
- Dziecko nie może otrzymywać obowiązków, których nie będzie wstanie wykonywać ze względu na swoje umiejętności czy wiek. Są czynności niebezpieczne lub po prostu zbyt odpowiedzialne dla dzieci. Np. zajmowanie się młodszym rodzeństwem. To ogromnie odpowiedzialna czynność i dziecko nie może być odpowiedzialne za nie. Zabawa z rodzeństwem to co innego, ale już pilnowanie, by nie stało się nic złego, niedopuszczalne, to nasza rola.
- Obowiązki domowe to po prostu jedna z czynności, które dziecko wypełnia w ciągu dnia, to nie jest jego praca, za którą otrzymuje wynagrodzenie. Dlatego NIGDY NIE PŁACIMY DZIECKU za wykonywanie czynności domowych. Jeśli czegoś nie może zrobić, bo jest za małe to tego nie robi, a jeśli może, to jest to naturalne, że jako członek rodziny przejmuje pewne drobne czynności na siebie. Tobie za ugotowany obiad nikt nie płaci, dlaczego pieniądze ma dostawać dziecko? Co więcej, czego my dziecko w ten sposób uczymy? Że wykonuje jakąś pracę dla Ciebie, nie dla siebie, a przecież to jego dom, korzysta z Twoich „usług” za free, a za jego trzeba płacić? Obowiązki to naturalna część życia i wychowania, nie praca za wynagrodzeniem.
To nie nasze dzieci, to my! To my wyposażamy je w narzędzia, którymi będą posługiwały się swoim życiu. Gdy nauczymy je odpowiedzialności za wspólny dom, w przyszłości będą prawdziwymi partnerkami czy partnerami swoich partnerów czy partnerek, a nie biernymi towarzyszkami czy towarzyszami pasożytującymi na usługach innych. I tego nie nauczy dziecko szkoła, to nasza rola.
Zastanawiacie się zapewne, jakie obowiązki mają nasze dzieci. W zależności od wieku różne.
Antek lat 8 – ścieli swoje łóżko, sprząta wieczorem kącik zabaw, podnosi i opuszcza rolety, sprząta swój pokój, układa swoje czyste ubranie po praniu w szafkach, odkurza schody.
Tola lat 3 – układa sztućce w szufladzie po wyjęciu ich ze zmywarki.
Alicja lat 8 – sprząta w kocich kuwetach, wyjmuje naczynia ze zmywarki, czasem robi też śniadanie i sprząta swój pokój oraz składa pranie razem z Zuzią.
Zuzia lat prawie 5 – wyjmuje pranie z suszarki i składa swoje ciuszki oraz zanosi do szafy, sprząta zabawki po zabawie oraz szykuje z siostrą ubrania wieczorem, które założą rano do przedszkola i szkoły.
Ten patent dzięki podpowiedzi mojej koleżanki nazywa się ”płaska Ala” i ”płaska Zuzia”:)) do dziś śmiejemy się z tej nazwy, ale dzięki temu, że dziewczynki codziennie rozkładają wieczorem na dywanie (na płasko) komplet ubrań, rano nie tracimy czasu na zastanawianie się ”a co mam dziś założyć?” bo ubrania już leżą gotowe:)
Ale to nie wszystko! Dziewczyny wiedzą, że sprzątanie domu to nie jest bułka z masłem, a ja nie jestem ich służącą, która będzie non stop jechała na szmacie:) Dlatego jeśli widzę, że mają energię i są chętne, zawsze angażuje je w kolejne domowe zadania. Pryskanie szyby i mycie okien? No ba! To dla dzieciaków zabawa na całego, podobnie jak mopowanie podłogi!
Partnerem naszego wpisu jest marka RoboJet, firma, której odkurzacz X-ONE śmiga po naszych domowych kątach od ponad roku. Teraz marka ma nowy odkurzacz, na który długo czekałyśmy i dzięki któremu nasi 8-latkowie mogą odkurzać swój dywan i inne podłogi samodzielnie! Ba! Nawet 5 letnia, dość niska Zuźka ogarnęła odkurzacz stojący Speed Up w 5 minut!
Dlaczego ten odkurzacz to nasz nowy ”przyjaciel”? Przede wszystkim dlatego, że jest atrakcyjny dla dzieci:) Tak! Serio – posiada lampę LED, która działa jak noktowizor! Podświetla każde zakamarki, przez co dokładnie widać brud, który wcześniej wydawało się, że nie istnieje:) Sama się o tym przekonałam odkurzając parkiet – na pierwszy rzut oka był w miarę czysty, gdy zapaliłam lampę, zobaczyłam co się naprawdę na nim mieści. Zobaczcie na zdjęciu:
Nie ma co ukrywać, że odkąd go mamy, dziewczyny o wiele chętniej garną się do sprzątania. Zarówno Zuzka jak i Ala, poza wcześniejszymi obowiązkami zaczęły również regularnie odkurzać dywan i podłogę w swoim ”królestwie zabawy”. Oczywiście najpierw nauczyłam je obsługi odkurzacza, który jest bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze, teraz wiedzą już jaką szczotką należy sprzątać dywan, a jaką podłogę. W każdy piątek po południu sprzątają swój pokój, by w weekend cieszyć się czasem na odpoczynek i zabawę. Cieszę się, że od dłuższego czasu znają swoje obowiązki i wypełniają je jak każde inne domowe czynności. Sprzątanie nie jest dla nich karą, męczarnią czy okropnym, nudnym obowiązkiem, tylko formą zabawy w określonym celu.
Zobaczcie co nas najbardziej zachwyciło w tym odkurzaczu:
RoboJet Speed Up odkurzacz pionowy:
- to urządzenie 6 w 1!
- jest bezprzewodowy (powyżej 200 m²)
- ma potężną moc ssania (aż 20 000 Pa)
- jest bardzo ergonomiczny, konstrukcja pozwala na to by nawet dziecko z łatwością mogło trzymać go w dłoniach
- jest lekki i cichy
- odkurza i mopuje jednocześnie
- ma lampę LED, dzięki której dokładnie wyczyścisz wszystkie zakamarki bo odkurzacz je podświetla!
Zarówno Ania jak i ja mieszkamy w dość dużych domach ze schodami. Wcześniej musiałam zanosić odkurzacz na piętro, a potem go też znosić. No i odkurzacz stacjonarny z kablem ciągle trzeba gdzieś przełączać. Zwłaszcza przy zwierzętach (mam dwa koty, Ania ma psa) trzeba też często odkurzać zarówno podłogi jak i dywany czy sofy. Teraz jest to zdecydowanie łatwiejsza. Przyzwyczaiłam się już do tego, że ten nowy, pionowy odkurzacz służy mi przede wszystkim do sprzątania schodów, a także codziennego ”zamiatania” w kuchni i mycia podłogi, bo tam lubię mieć porządek każdego dnia na błysk 🙂 W końcu kuchnia to moje miejsce pracy, mus być w niej czysto i ładnie!
Popatrzcie na wszystkie elementy odkurzacza pionowego RoboJet Speed Up:
Poprzednie
Następne
Ten zestaw 6w1 jest dla nas idealny! RoboJet Speed Up ma:
- elektryczną szczotkę podłogową, którą najczęściej używam, bo jest duża i mogę szybko dzięki temu posprzątać
- szczotkę do mebli i żaluzji – ta małą szczotka przyda się do odkurzania w moim biurze
- elektroszczotkę do sierści – świetnie czyści sofy z kociej sierści
- wałek do twardych podłóg – można go używać wszędzie poza dywanami
- szczotkę szczelinową – ostatnio przydała się do odkurzenia auta 🙂
- mop obrotowy z pojemnikiem na wodę – czad! za to najbardziej lubimy odkurzacz pionowy – idealnie mopuje podłogę i robi to błyskawicznie.
A teraz mamy dla Was coś extra od zaprzyjaźnionej marki RoboJet:
Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.
Komentarze (1)
Daria
Dodano opinię: 23.11.2021
Moja córeczka 13 miesięcy, codziennie zanim pójdzie spać, odkąd miała 6 miesięcy pokazywałam jej że trzeba pozbierać zabawki i wtedy do łóżka. Do tej pory tak robimy i najpierw zabawki a później przytulanie i wysyłanie buziaczków na dobranoc. Pieluszkę po przebraniu sama zanosi i wrzuca do kosza mówiąc przy tym be. Jak scieram kurze to ona tez bierze ściereczkę i ściera stolik, Lowboard, lustra, .a przy tym ma zabawę a my ją zawsze z mężem chwalimy że super . Ostatnio wysuszyła mi się pralkosuszarka i otworzyłam drzwiczki a ona podeszla i zaczęła wyrzucac na ziemię to dałam miskę i wszystko wyciągnęła. Za chwilę wrzuciła swoje rzeczy do pralki chociaż już nie chciało mi się robić prania ,ale mówię ze skoro potrzebujesz bo ubrań Ci brakuje to zrobimy pranie i wstawiłam . Nalałam płyny a ona zasnęła szufladkę. Także uważam, że najlepszym sposob jest od jak najmłodszego pokazywanie i utrwalanie a przy tym zabawa a nie płacenie za to co i tak dziecko powinno się nauczyć, że nie jest to coś nie fajnego bo ktoś płaci żeby to zrobić, a żeby to wyglądało jak coś naturalnego i przyjemnego, jak widzi że w sobotę mama i tata razem sprzątają i gotują. Na święta będziemy robić ciasteczka i napewno dam jej ciasto i foremki żeby wykrywała. Pozdrawiam