AlaantkoweBLW to blogu kulinarny, ale też jak to teraz modnie zwą "parentingowy", a raczej rodzicielski:) Czasem poza przepisami na kolejną śniadaniową jaglankę, dzielimi się z Wami naszym życiem prywatnym. Czasem chcemy pewne sprawy zachować dla siebie. Ciąża to taki czas, taka właśnie informacja. Dla nas bardzo osobisty i intymny moment – chcemy go dzielić z najbliższymi, ale już narodzenie dziecka to powód do mega, mega radości, takiej która sprawia, że chcemy się nią dzielić z całym światem. Rozumiecie prawda? Pisząc to przypominam sobie pytania znajomych " dlaczego nie pokazujesz ciąży na blogu?". Należę do przesądnych osób, takich które cieszą się dopiero gdy wszystko dobrze się kończy, nie chciałam nigdy obwieszczać całemu blogowemu światu każdego kolejnego tygodnia mojej ciąży. Ale opowiem Wam kilka związanych z nią anegdotek… bo to naprawdę była ciąża "pod górkę"…
To był kwiecień 2016. Wiadomość o ciąży przyjęłam nieco inaczej niż za pierwszym razem. Zamiast radości, najpierw pojawiły się obawy. Nie o to jak poradzę sobie z dwójką. Moja 3letnia Ala miała przestac być oczkiem w głowie mamusi? Zrobiło mi się jej żal, że straci rodziców na wyłączność, ale z drugiej strony cieszyłam się, że otrzyma wspaniały prezent – rodzeństwo. Teraz już wiem, że to była najlepsza decyzja w życiu.
Nieoczekiwanie na samym początku ciąży, w naszym domu pojawiła się żłobkowa bostonka, a potem szkarlatyna. Ja w 8 tygodniu ciąży i same wiecie jakie myśli… Na szczęście nie zaraziłam się tymi paskudztwami:) Uff… odetchnęłam z ulgą. Pierwszy trymestr za mną. Spokój jak się okazało był tylko na chwilę.
Na odpoczynek i relaks ciężarnej nie było mowy. Pamiętam jak w pierwszej ciąży delektowałam się ciszą, książkami, spokojem. Ha ha ha, przy biegającej non stop 3latce mogłam zapomnieć o studiowaniu "Ciąża tydzień po tygodniu", raczej apka w telefonie przypominała mi, w którym jestem tygodniu. Też tak miałyście?
W lipcu pojechaliśmy na wakacje. Akurat byłam w drugim trymestrze, czyli idealny czas dla ciężarnej. Czułam się świetnie. Do momentu aż nie zjadłam <tak na marginesie naprawdę pysznej> ryby maślanej. Kto się domyśla co było dalej? 😛
Kto nie wie, niech zapamięta na zawsze – ryba maślana nie jest wskazana ani dla dzieci, ani dla ciężarnych, w ogóle dla ludzi 🙂 a przynajmniej nie dla wszystkich (może wywoływać wiele przykrych dolegliwości, wujek google podpowie Wam jakich).
Maślana to był pikuś, w porównaniu do kolejnych wydarzeń…
Deszczowy lipiec i słoneczny sierpnień miał zmienić nasze dotychczasowe życie. Czekała nas przeprowadzka z domu rodzinnego do naszego własnego mieszkania, z moją wymarzoną, białą kuchnią. Tak… sielanka przeprowadzkowa trwała może z tydzień. Pewnego słonecznego dnia, kiedy szykowałam obiad tasak do mięsa spadł z blatu… Nowe płytki zabrudziły się krwią, a stara noga nieźle oberwała 😛 Ale oszczędzę Wam tej mrożącej krew w żyłach opowieści o zerwanych ścięgnach i poznańskich szpitalach:) Niestety nie obyło się bez operacji w 26 tygodniu ciąży.
Kolejny miesiąc spędziłam w gipsie, leżąc albo skacząc o kulach. Tak… było się czym chwalić na blogu 🙂
W końcu cudowne lato skończyło się, nastała szara jesień, a brzuch powoli zaczynał mi ciążyć. Nagle z tygodnia na tydzień stawał się coraz większy. Po drodze zdażyło się jeszcze kilka mniejszych perypetii, ale to były błahostki. Czekaliśmy na grudzień. Miałam urodzić przed Wigilią. Myślałam, że urodzę przed terminem, ledwo się kulałam z tą piłką 🙂
W końcu w 40 tygodniu ciąży, 12 grudnia urodziłam zdrową, śliczną córeczkę. Prawda, że wspaniały prezent pod choinkę?
Poznajcie nową członkinię Alaantkowej rodziny:) Zuzannę Anger. A raczej "Zuzinkę", "Zuzinę", "Zuzkę" jak to mówi Alicja – starsza siora:)
Cudną rodzinną sesję zdjęciową wykonała dla nas Mari-grafia. Maria Matysiak.
Marysia prywatnie również jest mamą dwójki dzieci (Ali i Tymka). Tworzy fotografię dziecięcą – rodzinną, ciążową, noworodkową. Jej fotografie są urzekające, zobaczcie sami KLIK!
Z okazji naszej współpracy, mam dla Was niespodziankę. Konkurs, w którym do wygrania jest sesja zdjęciowa u Mari-grafii. Żeby wziąć udział w konkursie klikajcie TUTAJ.
Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.
Komentarze (15)
Marta
Dodano opinię: 10.03.2017
Piękne zakończenie ciażowej opowieści ? Gratulacje ???
Zuzanna
Dodano opinię: 10.03.2017
Super, ale niespodzianka, gratulacje!!! 🙂
Monika
Dodano opinię: 10.03.2017
Gratulacje! Aż dziw bierze, że tak długo udało się to utrzymać w tajemnicy :). Niech Zuzia zdrowo rośnie 🙂
Paulina
Dodano opinię: 10.03.2017
Gratulację! Urodziłam też w grudniu córkeczkę Zuzie ? Jak to mówi u nas Jasiu starszy o 2 lata brat "Zuzane". Z Marysią miałam przyjemność poznać się przy sesji dla projektu "The Milky Way". Polecam również! Pozdrawiam ?
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 13.03.2017
Pozdrawiam:)
Lilith
Dodano opinię: 11.03.2017
Gratuluję ? też mam Zuzię tylko że już taką ośmioletnią? Zuzie są the best?
kolko-i-krzyzyk
Dodano opinię: 11.03.2017
Gratuluję, niech się mała zdrowo chowa 🙂 A mama niech zawsze tak promienieje jak na zdjęciach.
Iwona
Dodano opinię: 11.03.2017
Ha! Można było już po zdjęciu chusty na IG wywnioskować, że coś się zadziało:) Asiu, serdeczne gratulacje! Niech Zuzia zdrowo rośnie:). ..i da trochę pospać w nocy;)
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 13.03.2017
no, no, no widzę, że mamy spostrzegawczą obserwatorkę:)
Iwona
Dodano opinię: 11.03.2017
A swoją drogą….kogo Asia wozi w wózku na spacerze z Alą skoro Zuzia jeszcze w środku? Czyżby coś jeszcze ukrywała? 😛
Nuśka
Dodano opinię: 13.03.2017
Ale niespodzianka!!! Wielkie gratulacje:-D
Agata
Dodano opinię: 13.03.2017
Wow gratulacje! Super rodzinka! Maria grafie znam i również polecam. Jako że również jestem na etapie urządzania domu zainteresowało mnie zdjęcie Twojej kuchni, możesz mi powiedzieć co masz na podłodze położone?
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 13.03.2017
w kuchni płytki:)
Mirka
Dodano opinię: 15.03.2017
Witamy Zuzinkę i życzymy jej oraz mamie zdrowia, jak najwięcej przespanrych nocy i pogodnych, spokojnych dni. Serdecznie gratuluję już drugiej wspaniałej córeczki. Teraz w waszym domu będzie jeszcze wiecej radości i miłości.
Często "gotuję z Wami" i polubiłam Was serdecznie. Wielki szacunek za ten blog, za to co robicie, za szerzenie świadomości zdrowego żywienia, za cierpliwość z jaką odpowiadacie wszystkim kucharzącym mamusiom, zwłaszcza tym początkującym. Ten blog to jest misja, wizja, cel, to jest COŚ! : )
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 21.03.2017
Dziękuję bardzo za te miłe słowa! Pozdrawiam, Asia:)