Nasze dzieci już w naszych bodziakach, których nie zawahamy się użyć?. Na imprezach, w pkolu, na spacerze, w sklepie, na niedzielnym obiadku u teściowej, u lekarza… Gdzie tylko.
Ten projekt to trochę zwieńczenie wielu naszych działań. Tego, o czym piszemy na blogu, co odpowiadamy Wam na Wasze problemy, w końcu, co zawierają nasze przepisy. Chcemy uświadamiać wszystkich, że dziecko nie musi być zmuszane do jedzenia, by jadło. Co więcej. NIE POWINNO BYĆ ZMUSZANE, bo efekt tego jest odwrotny i przynosi czasami skutki smutne, w postaci problemów z jedzeniem w dorosłym życiu.
?„Zjedz jeszcze trochę …. Jeszcze łyżeczkę” – bulimia
? „Ojej, upadłeś, boli? Nie płacz… masz tu cukierka” – zajadanie stresu
? „Jak to Ci nie smakuje? Wszyscy lubią, ty nie lubisz! Jedz!” – jadłowstręt
Że przesadzamy?? Niestety nie.
❓Czy ktoś z Was był kiedyś zmuszany do jedzenia? Opowiedzcie.❓
Mamy głęboką nadzieję, że ten projekt dopiero się zaczyna, a najwięcej hałasu zrobimy wkrótce.
A nasze wyjatkowe bodziaki i koszulki dla małych i dużych znajdziecie TUTAJ
PS Uwaga, uwaga? To nie są bodzięta do codziennej konsumpcji buraczkowej zupki, czy szpinakowego pesto?, ale do LANSU, KRZYKU, STROJENIA WIZYTOWEGO. Ale odpowiadając na Wasze pytania- będą kolorowe bodziaki po nowym roku?
PS2 Nie, Tola nie spuchła?? Ani mleko chyba ocieka smalcem??
Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.
Komentarze (8)
Asia
Dodano opinię: 11.01.2019
Bodziaki super tylko powinny być czarne! 😉
Monika
Dodano opinię: 29.01.2019
Super:) Corka ma 8 miesięcy i miło patrzeć jak sama wkłada do buzi… Z synem (4lata) nie byłam taka świadoma i chętna do blw i teraz mam za swoje:/ niejadek straszny, jak go nie nakarmię to nie zje cały dzień nic:/ czy z takim „okaleczonym” już przez rodziców dzieckiem da się coś zrobić? Kombinuje wymyślam a on nic… Rozsądek mówi mi „odpuść, zgłodnieje to zje” ale kończy się to podkrążonymi oczami :/
Aga
Dodano opinię: 10.02.2019
Nie rób sobie wyrzutów! Moja 3,5-latka od początku blw, a efekt jak u Twojego syna. Je kilka produktów na krzyż, a jedzenie posiłku trwa ponad godzinę, no chyba ze nakarmię jak już bardzo się spieszymy to jednak potrafi szybciej ruszać żuchwą 😉 Staram się jej nie zmuszać do jedzenia, ale niestety opuszczanie posilkow nie skutkuje większym apetytem w porze kolejnego dania :/ A wagowo nie mieści się na siatkach (niecałe 12 kg), wiec zależy mi, zeby jadła.. Chętnie się dowiem, czy istnieje jakiś magiczny sposob, zeby czas posiłku nie wiązał się z moimi nerwami i stresem.
Marta
Dodano opinię: 31.01.2020
Mój 3.5 latek także żyje powietrzem. Czasem po 6h mówi ” zjadłbym coś dobrego”. Pytam co to jest to dobre. Odp: krakersiki ( przekąski są u nas tylko po normalnym posiłku). Gdy mówię, że krakersiki będą po zupie to przestaje być głodny:(
Marysia
Dodano opinię: 30.06.2020
No tak, hasło nie zmuszania do jedzenia wydaje mi się piękne, jednak niestety to nie jest takie proste. Moja córka od noworodka nie chce jeść, każdy posiłek od początku był problemem i tak jej zostało. Dziś ma 21 miesięcy i prawie niczego nie chce jeść. Jest to zdecydowanie dziwny przypadek niejadka, który każde jedzenie traktuje jak wroga i jakąś karę więc niczego nie chce zacząć – jeśli cudami, czarami i fikołkami uda jej się podać pierwszą łyżeczkę (CZEGOKOLWIEK) to potem zjada nie małe porcje… Niestety często podanie tej pierwszej łyżeczki graniczy z cudem. Próbowaliśmy już bardzo różnych rzeczy, łącznie z jedzeniem wspólnie takiego samego obiadu – gdybyśmy mieli dwa lata na jeden posiłek to może udałoby się, że zje dwa kęsy kotlecika, bo takie „wielkie” porcje gryzie na raz… Nie sądzę by takie koszulki tworzyły osoby, które spotkały się z prawdziwym problemem. Ale może Panie mnie zaskoczą i dadzą jakieś złote rady? 🙂 Jestem otwarta, bo taki stan rzeczy powoli wykańcza psychicznie całą rodzinę. Pozdrawiam serdecznie!
alaantkoweblw
Dodano opinię: 03.07.2020
Konsultowaliście gdzieś problem?
Marysia
Dodano opinię: 25.08.2020
Nie, nie konsultowaliśmy. Zastanawiałam się nawet nad tym ale właściwie to nie wiem nawet z kim się konsultować. Był moment, że pomyślałam o psychologu dziecięcym.. Ale mieliśmy chwilę potem nieprzyjemną przygodę z nianią ktora z zawodu była pedagogiem, prowadziła tez gabinet w którym prowadziła zajecia z komunikacji na linii rodzic- dziecko – „uciekła” od nas po 3 dniach bo stwierdziła ze nakarmienie małej jest dla niej zbyt dużym stresem… Zraziłam sie wtedy do wszelkich „specjalistów”… Ostatnio mała je lepiej i znów odsunęłam myśl o konsultacjach, chociaz coraz bardziej mam wrażenie że ona ma chyba jakiś fizyczny/anatomiczny problem z jedzeniem.. Z resztą jak byla malutka to miała podcinane wedzidelko dwa razy. Zastanawiam się kto takie rzeczy konsultuje? Logopeda, chirurg dziecięcy ? Co myślicie?
alaantkoweblw
Dodano opinię: 26.08.2020
Neurologopeda będzie chyba najlepszym wyborem.