Popiszemy?

kontakt@alaantkoweblw.pl

 

10 czerwca 2018

Słoiki na wakacje wersja 2018 r.

Dokładnie 4! lata temu powstał pierwszy i w sumie jedyny wpis ”Słoiki na wakacje” (klik), w którym radzimy Wam co zabrać ze sobą do jedzenia dla niemowlaków jeśli z jakiś względów nie chcecie, by dziecko na wakacjach jadło to co oferuje lokalna kuchnia. Wpis powstał z potrzeby chwili. Gdy pierwszy raz jechałam z dzieckiem na...

Dokładnie 4! lata temu powstał pierwszy i w sumie jedyny wpis ”Słoiki na wakacje” (klik), w którym radzimy Wam co zabrać ze sobą do jedzenia dla niemowlaków jeśli z jakiś względów nie chcecie, by dziecko na wakacjach jadło to co oferuje lokalna kuchnia. Wpis powstał z potrzeby chwili. Gdy pierwszy raz jechałam z dzieckiem na wakacje, Alicja miała 12miesięcy. Strasznie stresowała mnie wizja szukania odpowiednich ”knajpek” nad morzem z dobrą obsługą, czystymi blatami i przede wszystkim dobrym jedzeniem. Kto wie, w końcu od jakiego czasu olej stoi we frytkownicy… Zresztą miałabym dać 12m dziecku frytki z budki? To nie na moje nerwy 🙂 Część z Was pomyśli, że przesadzam, i okej, może macie rację, przy drugim dziecku człowiek dostaje większego luzu w gaciach 😛 i przymyka oko na niektóre sprawy. Jednak jeśli chodzi o jedzenie, nadal nic się u mnie nie zmieniło.

To już ”zboczenie”, wchodząc do restauracji zawsze czujnym okiem przyglądam się miejscu, wącham i dopytuję o świeżość. Najczęściej jednak wolę sama ugotować i mieć pewność, że mojemu dziecku nie grozi rozwolnienie i ból brzuszka po surówce w nadmorskim barze. Nie wspomnę już o szukaniu lokali, w których są krzesełka do karmienia (w odpowiedniej ilości i czystości).

Oczywiście pisząc to wszystko mam na myśli, przede wszystkim troskę o małe bobasy właśnie takie, które są na początku rozszerzania diety. Po to właśnie powstał ten wpis – jeśli wybieracie się na wakacje i nie wiecie jakie jedzenie zastaniecie na miejscu, albo czy w ogóle dziecko będzie chciało jeść ”nowości”, do których smaku nie jest przyzwyczajone – możecie tak jak ja, przygotować kilka dań „pewniaków” (czyli ulubionych dań dziecka) w słoikach. Oto moje propozycje:

1. Gulasz z piersi indyka z marchewką i papryką.Bardzo sycące i delikatne danie. Tutaj sięgnijcie po przepis (klik).

2. Buraczki do gulaszu. Przepis prosty jak drut: Ugotowane dwa buraki (ostatnio kupuję po prostu ugotowane buraki np. w Lidlu) zetrzeć na małych oczkach tarki, skropić obficie sokiem z cytryny i gotowe:)

2. Sos pomidorowy do makaronu + dodałam ugotowaną marchewkę i groszek zielony z puszki. Dokładny przepis tutaj (klik).

4. Krupnik z kaszą gryczaną (może być każda inna np. jaglana/ jęczmienna). Przepis na krupnik znajduje się na stronie 100 w pierwszej książce kucharskiej „Alaantkowe BLW od niemowlaka do starszaka”.

5. Zupa ogórkowa z ziemniakami i koperkiem. Przepis podstawowy na zupę znajdziecie na stronie 57 w naszej drugiej książce kucharskiej „Nowe Alaantkowe BLW”. Zamiast ryżu można dać ziemniaki.

Oczywiście możecie ugotować zupełnie inne dwa rodzaje zup np. wykorzystując przepis na zupy dla niemowlaków (klik)

Mam dla Was też inne propozycje, które świetnie sprawdzą się do słoików, np.:

6. Pulpeciki drobiowe, które można przelać do słoika z zalewą, w której się gotowały. Tutaj przepis (klik).

7. Sos do makaronu z soczewicy, który smakuje wszystkim:) Klikajcie tutaj.

O tym jak pasteryzować dania w słoikach przeczytacie na końcu wpisu.

Tak naprawdę, jeśli decydujecie się na to, że dziecko będzie jadło Wasze posiłki na wakacjach, musicie przemyśleć jeszcze wszystkie kwestie techniczne:

  • czy w domku/ pokoju będzie dostęp do kuchni, w której można przechowywać i podgrzewać jedzenie?
  • czy musicie zabrać swoje gary/ czy kuchnia jest wyposażona?
  • czy możecie gotować dodatki do dan np. ziemniaki/ ryż/ makaron/ kaszę?
  • czy należy zabrać ze sobą naczynia do jedzenia (ja i tak brałam, bo dzieci lubią jeść swoimi sztućcami itd)
  • czy w dowolnym momencie dnia będziecie mogli przygotować jedzenie?
  • czy będą odpowiednie warunki do jedzenia (wiecie, blw w hotelowym pokoju może skończyć się makaronem na suficie:P )Ufff dobrnęliśmy do końca listy dylematów. Nadal Wam się chce gotować dla dziecka osobne posiłki? Pewnie zastanawiacie się, jak to się w ogóle ma do blw i jedzenia wspólnie. A no ma się to bardzo dobrze:) Wakacje to czas beztroski, kebaby na mieście i te sprawy, ale nie dla niemowlaków. Będąc rodzicami, musimy przewartościować sobie nasze wygodnictwo i jednak myśleć najpierw o dziecku. Dlatego proponuję opcję, by najpierw zadbać o zaspokojenie głodu dziecka, a potem udać się na ”dorosłe” jedzenie.Zapytacie zaraz, co ze śniadaniem i kolacją. Pamiętajcie, że piszę cały czas w kontekście niemowląt. Ich dietą przede wszystkim i na każde żądanie ma być mleko. Inne posiłki – czy to obiad, czy kolacja to dodatek do mleka. Oczywiście, warto ze sobą zabrać ze 3-4 rodzaje kaszek/ płatków śniadaniowych i również przygotowywać je na miejscu, ja dokładnie tak robiłam. Przygotowałam sobie przed wyjazdem porcje np. :
  • poniedziałek – płatki owsiane z gruszką,
  • wtorek – jaglanka z truskawkami
  • środa – omlet
  • czwartek – kanapka w kostkach z serem i rzodkiewkami
  • piątek – jajecznica
  • sobota – płatki orkiszowe z bananem
  • niedziela – koktajl z jogurtem i zbożami itp.No dobra, a co jeśli naprawdę chcecie odpocząć, nie gotować, nie zmywać, nie martwic się o jedzenie dla siebie i dziecka?
    Wiadomo – szukacie wtedy odpowiedniego i najlepiej sprawdzonego przez przyjaciół miejsca, w którym będzie dobre jedzenie i odpowiednie warunki. Wtedy wykupujecie opcję „olinkluziw” 😀 i nie martwicie się o nic. Tylko jaki takie miejsce znaleźć? Ja dopiero po 3 latach wakacji z dzieckiem, znalazłam odpowiedni hotel, gdzie naprawdę nie martwię się o higienę w kuchni, jedzenie na stole, czystość w jadalni i krzesełko dla dziecka. Pewnie, część z Was już wie co to za miejsce – Hotel Albatros Spa & Ski w Jarosławcu nad polskim morzem. Byliśmy tam w ubiegłym roku (sprawdźcie naszą obiektywną recenzję) razem z naszymi dwoma rodzinami i w tym roku jedziemy ponownie. Alaantkowe nie często coś polecają, a jeśli to robimy to uwierzcie nam, jest to naprawdę sprawdzone i warte polecenia! Kilka faktów o kuchni i sali restauracyjnej w Albatrosie:

    • sala restauracyjna wyposażona jest krzesełka do jedzenia (oczywiście nasze ulubione, ikeowskie),
    • w czasie oczekiwania na posiłek dzieciaki mogą skorzystać z zestawu zabawek, malowanek ci bezpiecznych zabawek,
    • na osobnym stole czekają na dzieci plastikowe naczynia i sztućce oraz podgrzewacz do butelek,
    • podczas Pakietu Lato czyli od 7.07 do 18.08 kuchnia serwować będzie najpopularniejsze alaantkowe dania!
    • właściciele hotelu bardzo dbają o komfort najmłodszych brzuszków – dania przygotowane dla bobasków są pokrojone w odpowiednie kształty, pozbawione soli i cukru,
    • każdego dnia poza śniadaniem i obiadokolacją dla dzieci serwowana jest nieodpłatnie zupa dnia,
    • drugie śniadanie czeka na dzieci w Akademii Małego twórcy przez cały okres lipca i sierpnia.

    W sumie mogłybyśmy wymienić jeszcze więcej udogodnień, nie tylko związanych z jedzeniem, które zapewnia Albatros, ale najlepiej będzie odesłać Was do PAKIETU LATO: Klikajcie tutaj.

    Przyznam się Wam, że rok temu, gdy Zuzia miała 7 miesięcy obawiałam się, czy w hotelu będzie odpowiednie dla niej jedzenie. Zabrałam więc kilka kaszek i zapas mleka w piersiach :P. Przed chyba dwa dni podawałam na śniadanie kaszki przygotowywane w hotelowym pokoju, jednak szybko odpuściłam ten pomysł, bo jedzenie w hotelowej restauracji było naprawdę dobre! Zerknijcie na zdjęcia tylko niektórych dań, które w ubiegłym roku serwowała albatrosowa kuchnia:

    Zachęcamy do śledzenia strony Albatrosa na Facebooku (klik) oraz do zapoznania się, ze szczegółami oferty na stronie internetowej hotelu (klik).
    I na koniec info: tak, tak, tak, wpis powstał w ramach promocji słoików, pasteryzacji, dbania o dobre jedzenie dla dziecka na wakacjach i w ramach promocji hotelu Albatros. Bo polecamy wszystkie dobre opcje, a Wy wybierzcie taką, która Wam pasuje.

 

Poniżej kilka uwag technicznych dotyczących pasteryzacji:

Pasteryzowanie jest techniką konserwacji i służy przedłużeniu trwałości przetworów. Pasteryzować możemy poprzez gotowanie lub w piekarniku. Jeśli wybierzecie te dania, które Wam poleciłam, postępujcie w następujący sposób:

  1. Przygotuj potrawy (odpowiednią dla Was ilość), najlepiej wszystkie tego samego dnia.
  2. Dokładnie umyj i wyparz pokrywki i słoiki, w których będziesz trzymać przetwory.
  3. Do gorących słoików nałóż dania (pozostaw około 1cm od brzegu). Wyczyść gwinty, jeśli znajdują się na nich resztki jedzenia i dokładnie zakręć suchą pokrywką.
  4. Na dno dużego garnka połóż ściereczkę, aby zapobiec popękaniu słoików podczas gotowania.
  5. Włóż słoiki tak, by nie stykały się ze sobą ściankami (by zapobiec potłuczeniu).
  6. Zalej słoiki gorącą wodą do ok. 2 cm poniżej pokrywki najniższego ze słoików.
  7. Przykryj i doprowadź do wrzenia. Zmniejsz ogień i gotuj słoiki ok 40 minut.
  8. Wyciągnij słoiki z wrzątku (nie poparz się). Wciśnij wieczka do środka i dokręć słoiki.
  9. Obróć słoiki do góry dnem i odstaw na kilkanaście godzin do wystudzenia. Nie trzeba przechowywać ich w lodówce, ale można.

Słoiki przygotowywałam kilka dni przed wyjazdem (najlepiej w lodówce), a w aucie w torbie termoizolacyjnej. Podczas pobytu na wczasach, słoiki również przechowywałam w lodówce.

Udostępnij wpis

Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.

Komentarze (0)

Dodaj komentarz
Newsletter obrazek