„Nie cę! Nie cę!”
„Nie to!”
„Chce to!”
„Mamoooooooo! Pfe!”
„Daj! Daj! Nie to! Tamto!”
Booooszsz… Gdzie moje dziecko? Kto ukradł mi syneczka? A może ta maruda, która siedzi ze mną przy wspólnym stole, go zjadła? Gdzie te czasy, gdy jadł wszystko, wszystkiego próbował, oglądał z każdej strony, kulturalnie machał łyżką, a widelcem nabijał jedzenie jak arystokrata??
Tak… Rozwój dziecka to wzloty i upadki. Ale przede wszystkim jeden magiczny wyraz – ZMIANY. Nieustające, nagłe, niespodziewane, szokujące. Dla rodzica oczywiście, bo dla dziecka to czysta zabawa i poznawanie siebie samego.
Antek. Od 8 miesiąca karmi się metodą BLW. W wieku 10 miesięcy obsługiwał samodzielnie łyżkę i widelec, od początku jadł z rodzicami i to, co oni. Nigdy nie miał na nic alergii, fartuszka przestał używać, gdy ukończył 1,5 roku. Jedzeniowe dziecko – ideał:)
Otóż nie tak do końca:) Antek, jak każde dziecko – rozwija się. Przechodzi każdy etap w różnym tempie. Tak jak Wasze dzieci. I ja, jak każda matka, musiałam zrozumieć, że zmiany, to coś naturalnego. Coś, co jest wpisane w dzieciństwo, a może i w całe życie człowieka. Tak też jest z jedzeniem.
Nasze dzieci będą przechodzić, czy też przechodzą różne etapy podczas rozszerzania diety.
Zazwyczaj na początku jest wielki szał. Radość rodziców i dziecka. Nowe zabawki w postaci warzyw, owoców, później kasz, bardzo rajcują dzieci. Uwielbiają je dotykać, oglądać, brać do buzi i poznawać nowe smaki. Do tego stopnia, że i cytryna potrafi im smakować. Jedzą różnorodnie i czasem praktycznie wszystko to, co im podamy. Duma nas ogarnia.
I tak któregoś dnia nasze dziecko mówi „nie”. Cóż… Myślimy „Może mu nie smakuje. Podam coś innego”. Ale podajemy inne, potem inne, a następnie inne i jeszcze inne, a tu ciągle „nie”. Kończy się na tym, że znów zjada to samo co wczoraj, albo odchodzi od stołu bez posiłku i żywi się tlenem. W oczach rodzica panika. „Może jest chory?”, „Może gotuję niesmacznie?”, „Może zęby mu idą?”, „A jak się czymś zatruł?”…. Dieta naszego dziecka zabiera nam sen…
Mija czas i dziecko zaczyna wiedzieć, co lubi, odróżnia jajko od jaglanki, nie jest mu wszystko jedno, czy na stole ląduje pulpet, czy spaghetti. Wyraża swoje zdanie i sygnalizuje smakowe potrzeby. Oddychamy z ulgą „Ufff. Wiem, co lubi moje dziecko”. Dumni podajemy rosół, który kochał ponad desery i … „Pfe!”- krzyczy dziecko, krzywi się i odsuwa talerz. Jak to???
A tak to!:)
Nasze dzieci się rozwijają, kubki smakowe szaleją, wyrabia się kulinarny gust. To, co lubiło tydzień temu, teraz może już nie smakować. A to, na co nie chciało kiedyś spojrzeć, teraz może stać się potrawą ulubioną. Ich wilczy apetyt nagle może stać się apetytem chomika, a może i nie być go przez chwilę wcale. I nie zamartwiaj się tym, bo, może i czasem o tym zapominamy, ale dziecko to też człowiek. Gdy jest gorąco, nie chce mu się jeść – jak i nam. Podobnie, gdy boli je ząbkowanie (Pamiętasz swój apetyt, gdy wychodziły Ci ósemki? Nie? No pewnie, że nie, bo go nie było!:) ), gdy jest zaangażowane w zabawę, gdy choruje, gdy nie ma humoru (tak, tak, dziecko też ma prawo do chandry:)), też może nie chcieć mu się jeść. Kiedyś pediatra Antka powiedział, że zdrowe dziecko nie da się zagłodzić. I to prawda. To nam, rodzicom, wydaje się, że jak nie zje odpowiedniej liczby łyżek zupy, to żelazo spadnie mu na łeb na szyję i na pewno popadnie w anemię. Dlaczego mamy takie ciągoty do decydowania o poczuciu głodu naszego dziecka? Przecież jest on tak naturalny jak siusiu i kupka:);) I dziecko zje ten obiad, ale może później. Pod warunkiem oczywiście, że nie zapchamy go w międzyczasie słodką przekąską, czy innym waflem.
Zaufajmy naszym dzieciom i pozwólmy im rozwijać się w tempie dogodnym dla siebie.
A dla wszystkich tych, którzy martwią się, że ich dziecko nagle zaczęło się dziwnie zachowywać podczas jedzenia, a wcześniej jadło już tak estetycznie, mam krótkie historyjki o Antku – arystokracie, który raz brzydzi się dotknąć jogurtu, a następnym razem utytła się w nim cały:) Raz kocha banana, a za chwilę wciągnie surówkę z buraka. Pokochałam jego nieprzewidywalność i dzięki temu żyje nam się spokojniej, czego i Wam życzę:)
2. Tylko amator je jaglankę inaczej!
4. Umiem się jednak zachować, gdy o tym pamiętam:)
*Wpis mówi o dziecku zdrowym, właściwie się rozwijającym. Jeśli zauważasz u swojego dziecka objawy chorobowe, zasięgnij opinii lekarza.
Smakowało? Nie smakowało? Wyszło? Nie wyszło? A może chcesz napisać na inny temat? Podziel się słowem komentarza i zdjeciem.
Komentarze (19)
Ania
Dodano opinię: 20.08.2015
Oj święta prawda… Zamiast podtykać pod nos a to jogurcik (zje łyżeczkę), a to zupkę (tylko powącha), a to brzoskwinkę (nieeeee…) a to ciągle coś nowego, żeby dziecko zjadło cokolwiek, bo to pora obiadowa i wszyscy MUSIMY jeść razem, po prostu zostawiam obiad w miejscu, gdzie córka (28 mcy) sama go sobie dosięgnie i mówię, że nic już więcej nie będzie. A ona w ciągu popołudnia sama go sobie zjada. W takim tempie i w taki sposób, jaki jej (niekoniecznie mnie hihi) najbardziej odpowiada. I nic sobie z tego nie robi, że zupka czy jajecznica są zimne. Zje i tak 🙂 A jak ma za mało, to przyjdzie i powie mi o tym. Powi mi też, czego chce i co mam jej dać do jedzenia 🙂
Malina
Dodano opinię: 20.08.2015
Och, skąd ja to znam! A i książkę uwielbiam, wiele razy do niej sięgałam w momentach zwątpienia… A niedawno usłyszałam (oczywiście od babci mojego syna, inaczej zwaną moją Mamą), że jestem "zbyt ostra", bo jak Młody obiadu nie chciał zjeść, to powiedziałam OK, zjesz to w takim razie na kolację. I wiecie co? Zjadł 😀 Natomiast wspólne jedzenie posiłków jest dla mnie ważne, nie wszyscy muszą zjeść to samo i tyle samo, ale jemy razem.
asik
Dodano opinię: 20.08.2015
marzy mi się jakis drogowskaz, ponieważ zmeczOna już jestem totalnie tymi skaczącymi małpkami, kotkamie w oknie, wyimaginowanymi motylkami czy potworkami-głodomorkami :/ moje zdrowie psychiczne jest na granicy, więc heeeelp, ratuuujcie!!!
maciek
Dodano opinię: 20.08.2015
Żona zajmuje się zazwyczaj karmieniem młodszego stworka naszego (podejdź no tu kobieto z piersią i te sprawy:)), więc obowiązek karmienia starszego spada na mnie…Ostatnio usłyszałem, że w Polsce jest tendencja, by karmić swoje dziecko non stop, więc jeśli trafi się taki oto niejadek (jak u nas), biega się za nim niemal cały dzień z łyżeczką i tego oczekuje ode mnie żona, litości, mam już dość! Dajcie mi tę książkę, a udowodnię jej, że da się inaczej 🙂 Pozdrowienia dla wszystkich rodziców niejadków (łącze się w bólu :)) – tata Maciek
Ewa
Dodano opinię: 20.08.2015
Jak to "miło" przeczytać, że nie tylko mój synek (17 mcy) ma humory jedzeniowe. Od początku był niejadkiem… zjedzenie kaszki to była i jest udręka zaczyna jeść, dwie łyżeczki i juz go nie ma… zrobi "rundkę" wokół stołu wraca i znowu łyżeczka… 🙁 Jest to dla mnie bardzo męczące i irytujące, ale jakoś walczymy. Niestety siedzenie w wysokim krzesełku nie pomaga bo ciągle chce wychodzić i wchodzić. Ostatnio zrobiłam leniwe wg Waszego przepisu i jaka ja byłam szczęśliwa bo zjadł całą porcję nie ruszając się z miejsca, niestety szczęście to ulotne było za jakiś czas zrobiłam znowu ale nawet skosztować nie chciał 🙁 Jedyne czego nie odmawia to kanapki z szynką i pomidorem więć to jest ostateczne rozwiązanie kiedy marudzi że chce jeść (chodzi i mlaska buzią 😉 ) a nic nie pasuje.
Cieszę się ze powstał taki wpis, że to nie zawsze jest łatwo i u Was nie zawsze było różowo…
Gosia
Dodano opinię: 20.08.2015
czy jeśli mój dwulatek nie zje tego co mu podaję to mam mu podać to samo w następnym posiłku?
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 20.08.2015
Jeśli wiesz,że nie zjad, bo nie jest głodny, a nie że np. podałaś mu zupę mleczną, której nienawidzi, to jasne, zaproponuj później. Np za godzinę. Ale sprawdż, czy chodzi o bark apetytu, czy też o to, że po prostu akurat na to jedzenie nie ma ochoty. My tez jadamy to, co lubimy:)
Asia
Dodano opinię: 24.08.2015
Co się stało z moim momentarzem? Dodałam 20.08 z rana i go nie ma 🙁
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 24.08.2015
Asiu, twój komenatrz jest zatwierdzony i widać go, zaczyna się od słów: „To chyba coś dla mnie. Mój niejadek ładnie jadał na początku gdy rozszeżaliśmy dietę i próbowaliśmy nowych smaków…”Prawda?
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 24.08.2015
Tu link, bo chyba patrzysz na komenatrze nie pod tym postem który Cię interesuje:) https://alaantki.mda.pl/2015/08/konkurs-ja-tego-nie-chce-mamo/
Załamana Mama
Dodano opinię: 17.07.2016
Cześć Dziewczyny,
moja Córeczka właśnie skończyła 21 miesięcy i się zaczeło… To nie, tamto nie… Czasami zje dwie łyżeczki i woła "CyCy". Mam wrażanie, że żywi się tylko mlekiem mamy, tlenem i nieśmiertelnym makaronem :(. Co gorsze ostatnio częstotliwość "CyCy" jest większa niż jak była niemowlakiem… Nie wiem co mam myśleć. Może nie je bo ma "CyCy" może to taki etap, a może jedno i drugie.
W związku z tym mam pytanie/pytania: czy u Was długo trwał ten etap "niejedzenia"? Czy jest na niego jakiś sposób? Przeczekanie? Bieganie za dzieckiem z jedzeniem (u nas czasem działa jedzenie w nietypowym miejscu np w namiocie)?
I pytanie z innej beczki czy macie jakiś sposób na odstawienie cyckoholika?
Będę wdzięczna za każdą odpowiedź/podpowiedź 🙂
Ala’Antkowe BLW
Dodano opinię: 03.08.2016
NIe martw się, przejdzie kiedyś:) Dzieci maja takie etapy nasze też takie miały i po prostu minęło. Co do odstawienia to nie mamy rad:) Ania nadal karmi Antka a ja skończyłam miesiąc temu (nasze dzieci są z lipca 2013r) więc kp 3 lata czego zadna z nas nie zakładała a jednak:)
Mamma mia
Dodano opinię: 23.10.2017
Mi sie potwierdza, ze oprocz jedzenia dzieci (i dorosli tez!:) potrzebuja ruchu na swiezym powietrzu. Zauwazylam ze moj cycojadek (3 latka) je o wiele chetniej, gdy to samo jedzenie bierzemy ze soba „na piknik” – na plac zabaw, do lasu czy na dzialke. Najpierw bawi sie na dworze, a potem wyciam jedzenie i zostaje pochloniete. Jednak moja glowna motywacja wyjscia na dwor nie jest zeby zjadl (nie wymyslam specjalnie jakis dziwnych miejsc:) tylko po prostu, szczegolnie jak jest ladny dzien, szkoda mi czasu na siedzenie w domu, i dlatego zabieram jedzenie i picie ze soba.
magdalena
Dodano opinię: 22.10.2017
U nas właśnie taki czas. Trwa juz kilka miesięcy i zaczął sie po 2urodzinach. Ja siw tak mocno nie przejmuje ale gdy przyjechała babcia… Dziecko noc nie je, tak zmarniało, trzeba przypilnować…i zaczęły sie „samolociki” rozmieszanie i odwracanie uwagi. „jeszcze troszkę,jeszcze łyżeczkę” itd. A ja początkowo protestowałam potem jednak tez zaczęłam panikować. Babcia dalej swoje i nie ma na to rady. Pomaga bo w domu trzy miesięczny maluch i teraz ona jest przy posiłkach ze starszą córką. Martwię się że dwa lata blw i mojej walki o zdrowe jedzenie pójdzie w niepamięć…
KasiaK
Dodano opinię: 23.10.2017
U nas to samo (26m). Tylko „bakanon” i ryz. Czasem uda sie przemycic nalesnika (szynka, ser) lub gofra (z kasza jaglana lub ziemniaczane) z maslem orzechowym (ulobione). Warzyw nie ruszy, owoce sa zawsze ok, czasem mniej lub bardziej ulubione (banany!!!! kiwi, jablko, gruszka, kaki, ARBUZ!, MANGO!!, winogrona, (kiedys ulubione) borowki amerykanskie..). Kp do 19m (5m drugiej ciazy) i sam z siebie zaczal pic mleko w 23m i teraz naprzemian z jogurtem.
Hmm..jak tak pisze to to moje dziecko jednak duzo wcina. Choc marzy mi sie zeby zjadl z nami zapiekanke ze szpinakiem lub lasagne z dynia, nie mowiac juz o sznyclu czy innym miesiwie (ryby raczej jada i KREWETKI!!!)
U nas bardziej maz sie wscieka, ze mlody nie je, bo ciagle te „pates au fromage „- maz Francuz. A u mnie dziwne poklady cierpliwosci…
Marlena
Dodano opinię: 27.06.2018
Cześć 🙂 zupełnie jakbym widziała mojego Mikołaja. My karmimy się łyżeczką, ale czasami z marnym skutkiem (gotuję, staram się, a dziecko nie chce jeść). Często kończy się na jedzeniu razem z bajką 🙁 czy wiek 13 miesięcy to za późno, by spróbować z BLW? Od czego zacząć?
alaantkoweblw
Dodano opinię: 05.07.2018
https://alaantki.mda.pl/jak-zaczac-rozszerzanie-diety-blw/
Asia
Dodano opinię: 29.01.2021
Dziekuje za ten wpis. Wlasnie teraz borykamy sie z takim problemem.
W jakim wieku jest Antek na filmikach?
alaantkoweblw
Dodano opinię: 04.02.2021
2 lata